Wspaniałe w wersji wytrawnej, ale też w wersji słodkościowej.
Są to kluchy, które rewelacyjnie pasują do różnego rodzaju mięs, ale takich mięs, które maja duża sosu.
A na słodko?...polane sosem jogurtowo-maślano-owocowym...poezja,
niebo w gębie, albo gęba w niebie:)
Jest to smak z mojego dzieciństwa, a właściwie ze szkolnej, podstawówkowej stołówki. Żeby dostać repetę, trzeba było wylizać dokładnie talerz i udawać, że się jeszcze nie jadło, bo panie kucharki stały na straży i wydzielały po dwie sztuki.
I ten sos truskawkowy! O rany, ale mi tu zapachniało.
Nasza Mama tez popełniała takie bułeczki, ale w moim domu rodzinnym, tym maminym, były robione od wielkiego dzwonu. Natomiast mój stół zdobią,
a smak potrawy podbijają, bardzo często, gdyż, aczkolwiek-mianowicie (jak mawiała moja pani od chemii), wszyscy je uwielbiamy i mam nadzieję, że Ty również je polubisz. I dlatego z czystym sumieniem polecam Ci te wspaniałe klucho piłeczki.
PAMPUCHY Składniki:
- 1 szklanka (250 ml) mleka
- 1 łyżka cukru
- 10 dag drożdży
- 25 dag masła
- 3 jaja
- 1 łyżka soli
- 1 kg mąki tortowej
Przygotuj zaczyn: do miski wlej mleko podgrzane do
temperatury pokojowej (tylko nie gorące, bo drożdże się zaparzą), dodaj 1 łyżkę
cukru i drożdże.
Dokładnie wymieszaj i odstaw w ciepłe miejsce. Niech rośnie
(zaczyn).
W tym czasie jajka z cukrem dokładnie ubij tak, aby powstała
jednolita, puszysta i prawie biała masa.
Masło rozpuść (możesz to zrobić w mikrofalówce) i cały czas
mieszając, powolutku, dodawaj je do masy jajeczno-cukrowej, na przemian z mąką.
Dorzuć również szczyptę soli, żeby podbiła smak słodyczy.
Kiedy zaczyn podwoi swoją objętość, dodaj do całości, wsyp
resztę mąki i wyrabiaj tak długo, aż pojawią się pęcherzyki powietrza. Pamiętaj, że ciasto jest wtedy dobrze wyrobione, kiedy
miska, w której było urabiane, będzie całkowicie czysta po jego wyjęciu.
Gotowe i dobrze wyrobione ciasto podziel na małe kawałeczki formując z nich piłeczki. Ułóż je na blacie oprószonym mąką, przykryj ściereczką lnianą i pozostaw, niech ciasto odpoczywając rośnie, niezapominając o odpowiednich odległościach. Bułki urosną przecież.
W tym czasie duży garnek wypełnij do 1/3 wodą, przykryj go lnianą ściereczką lub gazą, przytwierdź do garnka sznurkiem albo dużą gumką recepturką, a kiedy woda zawrze i poukładaj na ściereczce niej, wyrośnięte bułeczki. Pamiętaj o odległościach, bo one przecież jeszcze urosną.
Przykryj drugim garnkiem, zmniejsz ogień i gotuj około 18 minut, do suchego patyczka.
Jeżeli zostaną Ci "z obiadu" bułki, to:
- ugotowane i ostudzone przełóż na deskę wyłożoną ściereczką lnianą i wstaw do zamrażalnika. Zamrożone odgrzewaj na parze
- ugotowane przełóż do miski, przykryj szczelnie i wstaw do lodówki, a w przypadku uczucia głodu, odsmaż na maśle, a posypane cukrem? - yhmmmm...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz